poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Refleksja z Placu Grzybowskiego

Ładne, popołudniowe słońce więc i wschodnia "pierzeja" Placu Grzybowskiego wygląda z pozoru ładnie. 


Czy na pewno? Od lewej blok z lat 60 czy 70-tych. Projektant i osoba która wydała zgodę na to by tu stał, powinna siedzieć w więzieniu. Dodatkowo współcześnie ocieplony "po polsku" w stylu jednolitej pastelozy. Obok - piękna kamienica, która nawet nieodnowiona i jako rudera cieszy oko w porównaniu do komunistycznego bloku obok. Trzecia to pięknie odnowiona kamienica (tak, tak, Malkontentowi warszawskiemu zdarza się i pochwała). Dalej kolejny PRL-owski gniot, a w tle... współczesny potwór biurowo-mieszkalny. Rozumiem ze inwestor chciał wykorzystać działkę (swoja droga podobno dobry człowiek, Polonus), ale chyba przesadził. 


Zdjęcie powyżej powinno się pokazywać przeciwnikom reprywatyzacji - chyba że nie widzą różnicy między kamienicą pod "opieką" państwa po lewej i tą która ma właściciela (po prawej).


To zdjęcie zrobiłem na początku kwietnia na Próżnej... 




... a to 28 kwietnia 2014. Nie mogę się doczekać aż ten obrzydliwy pawilon, postawiony jak rozumiem jako tymczasowy barak handlowo-usługowy przestanie istnieć do końca. Jak jednak niestety powiedziała mieszkająca na przeciwko starsza pani, podobno mają  tam postawić jakiś wysoki biurowiec. 
Jeżeli to prawda, byłby to skandal - bo Próżna to jedna z nielicznych w okolicy ocalałych ulic o zwartej zabudowie i wprowadzanie i nie ma tu miejsca na kolejny chaos. 

Czemu właśnie Malkontent warszawski?

Ponieważ:
- jako zwykły warszawiak nie mogę patrzeć na to, jak moje miasto staje się brzydkie;
- drażni mnie, że nawet nowe budynki w mieście są byle jakie, niedopracowane, bez głębszego planu, a prawie nikomu to nie przeszkadza;
- narzekam na estetykę budynków, małej architektury, trotuarów, innych elementów przestrzeni publicznej i wszystkiego co brzydkie (choć nie mam wykształcenia w tej dziedzinie);
- inne nazwy blogów były zajęte.


Ostatnio jestem tak przybity tym co widzę, że na początek tylko jedno zdjęcie (nie lubię nosić aparatu więc robię je aparatem w telefonie). Te estetyczne donice zdobią Plac Teatralny, kilkadziesiąt metrów od Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, którędy eleganckie pary po Tosce, Turandot czy Halce spacerują ulicą Senatorską w stronę Starówki. Elegancja, Francja!
Uwagę zwraca zestawienie lastyrkowej donicy z gustowną podpórką przełamującą dwa rodzaje płyt chodnikowych - styl "kwadratowy odlew" a'la PRL i tzw. kostki Bauma modnej przez chwilę na zachodzie w latach 90-tych i kładzionej jeszcze w niektórych gminach wiejskich. Żenada!